Na rocket Ronach=> Bajka! Na Morasku wszystko podjechane bez problemów. Bardzo ciepło, wręcz upał. Wyjątkowo dużo ludzi łażących po szlakach:/ Potem pojechaliśmy na Kokoryczowe Wzgórze. Za kładką z Michałem katowaliśmy podjazdy po wzgórzu. Pełno nowcy tras, same single. Trzeba zabrać piłę, sekatory i grabie i oczyścić wszystko. Zrobi się wtedy wyjątkowo ładne miejsce na szlifowanie techniki. Dziś kręciłem prawie wszystko ze środkowej tarczy, blat prawie nieużywany, staram się jeździć miękko. Jednym słowem, trening bardzo udany. Reba na 130PSI ustawiłem, sag 1cm. Ogólnie to trzyma ciśnienie od 4 mcy b. dobrze. 600ml na 2h w słońcu to za mało do picia.
Zawody w warszawie. Trasa interwałowa, krótkiezjazdy i podjazdy. FOrt Bema. Jeden dubel. Razem z 9 osobami z PP pojechaliśmy. Po zstracie mały młyn, potem po 1okr stawka się ustawiła. Po jakiś 20minutach jazdy (tetno 180) doszedłem do siebie i zacząłem jechać swoje. W drugiej częsci tętno w granicach 166 i mniej. Było trochę wyprzedzania mnie i ja ich. Trasa bardzo fajna, krótkie sztywne podjazdy, trochę piachu i szybkie zjazdy. Rocket Rony na medal, szkło im nie straszne. ROwer sprawił się doskonale, amor pracował całym skokiem. Byłem 8 w U23. Paweł Ja Krasol Jósko Koziu Lux. Lubie takie dłuższe XC, 1,5h to jest to.
Zgodnie z ruchem zegara Oborniki. Suchy Las > Kiekrz > Rokietnica > Objezierze > Oborniki > Murowana > Radojewo > Morasko Duże tempo od Obornik, jazda z wysoką kadencja jak dla mnie, momentami ponad 110 mi wychodziło. Jazda po zmianach z avs gdzieś około 35km/h. Tempo istne wyścigowe momentami. Potem już na dobicie podjazdy: Podjazd do Biedruska na stojąco i ostro. Radojewo podjazd ze średnią chyba ponad 30! To mnie strasznie zdewastowało, trzymałem koło Mateusza za wszelką cenę, mało brakowało bym strzelił. Podjazd w Morasku na Jaśkowiaka już odpuściłem, nogi paliły niemiłosiernie. Mateusz dawał ostro. Ogólnie jeden z lepszych treningów w tym roku!
Max tętno pomylone, ale momentami chyba do 180 było.
Uczestnicy: Michał, Gabor i Piotr. Piękna pogoda, dzień smutny w Polsce ale na szosie nie da się tego odczuć. Piękna pogoda, bezchmurne niebo, wiatr w plecy. Parę fajnych podjazdów. Sieraków i okolice są przepiękne z siodełka, nie da się znudzić. Tempo na pewno nie wycieczkowe, momentami było gorąco i to nie przez piękna pogodę.. Sprinty po 3h jazdy dają się we znaki.. Czuję się nadzwyczaj dobrze, wieczór jest a nogi nie ciążą ani nie bolą. Skwierzyna - Sieraków - Szamotuły.