Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:1012.35 km (w terenie 595.00 km; 58.77%)
Czas w ruchu:49:54
Średnia prędkość:20.29 km/h
Maksymalna prędkość:59.00 km/h
Suma podjazdów:900 m
Maks. tętno maksymalne:187 (95 %)
Maks. tętno średnie:175 (89 %)
Suma kalorii:18550 kcal
Liczba aktywności:32
Średnio na aktywność:31.64 km i 1h 33m
Więcej statystyk

Wytrzymałość siłowa

Wtorek, 31 maja 2011 · Komentarze(0)
Do Śnieżycowego Jaru przez Biedrusko.
Po rozgrzewce, w Radojewie zacząłem 30minut WS, miało być strefa 4 i 5a ale wkręcałem sie głównie na 4.

Potem powrót, po chwili odpoczynku też szybko. Radojewo-rybkę zrobiłem z prędkością nie spadającą poniżej 33km/h, tętno 178.
Rozjazd i do domu. Dobry trening, tego mi potrzeba.
Tętno średnie łącznie z rozjazdami.

Miasto

Poniedziałek, 30 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Po mieście, Rozjazd
Szosą po mieście na zajęcia. Wysoka kadencja, bez ciśnięcia, ale nogi ok.

Morasko i nad Wartą

Poniedziałek, 30 maja 2011 · Komentarze(1)
Po dniu regeneracji pojechałem na rower z chłopakami. Nogi zupełnie świeże, zrobiłem jeszcze z 20km po mieście szosówką a potem pojechałem MTB na morasko. Czułem się dziś rewelacyjnie!!!
Podjazdy wszystkie zaliczone bez podpórki, zjazdy tez super.
Zmieniłem klocki z tyłu, na nowe accenty półmetaliki.
Nowy nabytek, używka ale w super stanie:

Dzięki temu rower oficjalnie uważam za skończony. Teraz jedynie kosmetyka, pancerze itd.

Powerade Suzuki MTBmarathon Krynica-Zdrój GIGA

Sobota, 28 maja 2011 · Komentarze(9)
Słowa przewodnie maratonu: błoto i parujące okulary

600km do Krynicy, w Piątek 8h w samochodzie. Droga jednak poszła gładko bo jechałem z Gekonem i Brutusem, wiec nudy nie było:)

W nocy obudziła mnie ulewa, czyli wiedziałem że łatwo nie będzie. Rano pochmurno i 11*C. O 10 nastąpił start, a o 10.01 przyszło oberwanie chmury, wszystkie nadzieje o małej ilości błota prysły. Ruszyłem dobrze, byłem wysoko, chyba 7 czy 8 na pierwszym podjeździe. Tętno 170.

Niestety strasznie walczyłem z parującymi okularami, straciłem na tym dużo, przez moje soczewki nie chciałem jechać bez okularów. Jechało do góry mi się dobrze mimo, że byłem cały mokry, bardzo wolno zjeżdżałem, nic nie widziałem. Starałem się jechać za Gilem czy innym zawodnikiem bo wtedy mimo braku dobrej widoczności mogłem zjeżdżać.
Każdy podjazd przyjmowałem z radością. Pod górę czasami prędkość oscylowała wokół 7km/h!!

Jaworzyna, na niej byłem 8open.


LINK - PICASA BOLKA

Po około 50minutach jazdy na szybkim szerokim szutrowym zjeździe Bartek Janowski zatrzymywał wszystkich jadących, jak się okazało w rowie leżał Bogdan Czarnota! Miał wypadek, Bartek jeździł po pomoc. Gdy po paru minutach przybiegli ratownicy wszyscy pojechali powoli w dół.


Wyścig zaczął się od nowa, było nas około 20, po chwili zaczął się bardzo męczący podjazd, po spulchnionej ziemi od gąsienic jakiś maszyn leśnych.
Potem ścigałem się ciągle z Cesarczykiem Doktorem i Gilem. W końcu na jakimś zjeździe musiałem się zatrzymać bo się jakaś roślina wkręciła w koło. Odjechali mi i już nie dałem rady dogonić.
Na kolejnym podjeździe dojechali do mnie Zacharski, Kuźniak (w 2010 byli 3 na TransRockies w Kanadzie!) i jaszcze jeden. Razem chyba z godzinę jechaliśmy, ci z Transrockies mieli fulle i dobrze na zjazdach dawali, ale trzymałem koło. Na jednym z krótkich podjazdów zaciągnął mi się łańcuch i odjechali. My we 2 jechaliśmy za nimi.

Dodam że w górach cały czas była mgła, raz tak gęsta że musiałem się zatrzymać by poszukać drogi i strzałek. Aha, okulary poszły do kieszeni.
Żele jadłem co 20-30minut, 3x Maxim 100g + 2xcarbosnack i jeszcze 40g Maxim od Golonki z bufetu. Bolki podali mi bidon na 55km.
Ostatną godzinę bardzo przyspieszyłem, chyba za sparawą Maxima z guaraną, coraz wiecej podjazdów na stojąco. Wiedziałem że meta jest w przeciągu godziny wiec mogłem siebie na to pozwolić. Kolano mnie bolało, łańcuch zaciągał, z tyłu najszybszy biegnie wchodził, blat z przodu musiałem wrzucać czasem za pomocą prawej pięści bo lewy kciuk już nie dawał rady, ale mimo wszystko do przodu.
Koniec końców, przegoniłem na fajnym trudnym zjeździe Kuźniaka i wyczekiwałem już końca i gwoździa programu jakim był zjazd z Parkowej. Okazało się że to jest na 1km przed metą, zjechałem (a właściwie czasami zsunąłem się) bez jednej podpórki, nie widziałem, że umiem tak daleko dać tyłek za siodełko:)
100m przed metą Zacharski pomylił trasę, wykorzystałem to i udało mi się wejść do TOP10 Open!
20 minut straty do pierwszego. Myślę że gdyby nie wypadek Czarnoty, który by wygrał gdyby jechał dalej, to bym do niego stracił ponad 30minut.
Na mecie bułki na bufecie, ciepła herbata. Pojechałem umyć rower i do domu, szybki prysznic i do Poznania.
Na dekoracji nie byłem:/
Średnia prędkość to uwaga niecałe 17km/h!!!

Uwagi:
+ największy plus: KOŁA bezdętkowe! parę razy dobiłem obręcz do kamienia, czułem że normalnie to już dawno bym zmieniał dętkę
+ opona GEAX Gato 2.1 z przodu gdy Saguaro z tyłu już sobie nie radziło
+ miałem dużo żeli
+ jechałem bez nogawek
+ miałem okulary na gumce
+ o dziwo klocki hamulcowe wytrzymały. Musze kupić jeszcze raz te Accenty

- do bidonu nalałem Krynickiej Kranówy, straszliwie śmierdziała, a na maratonie mój ulubiony TORQ zupełni mi nie smakował, muszę wozić ze sobą swoją wodę!
- niepotrzebne są ochraniacze na buty, po godzinie na postoju na wypadku je zdjąłem, woda i tak od góry się wlewała
- w sumie nie potrzebnie miałem bandankę pod kaskiem
- Pulsometr się na początku wieszał, wiec tętno średnie jest zaniżone.

Wyścig dobry, gdyby nie szereg małych błędów mogłoby być lepiej.

ZDJAZD Z PARKOWEJ:







VELONEWS.pl

Do Dopiewca

Czwartek, 26 maja 2011 · Komentarze(0)
Dziś pojechałem oddać kamerę GoPro do Dopiewca, asfaltami. Silny wiatr, w pewnym momencie jechałem 40km/h z tetnem 120, aż się żdziwiłem. Noga podaje, wypocząłem. Jedynie pojawiły się bóle kolan, gdy jestem nierozgrzany.
Parę przyspieszeń do 50km/h:)

W&R Morasko

Wtorek, 24 maja 2011 · Komentarze(1)
Kategoria Morasko, Rozjazd
Tuż przed deszczem.
Korzystając z tego że do czwartku będę miał jeszcze kamerkę GO PRO pojechałem nakręcić nasze ścieżki na Morasku.


W 0:31 wyskoczyła mi sarna, niestety słabo to widać, za bardzo skompresowałem filmik:)





Zobaczcie:
http://sport.tvp.pl/inne/pozostale/kolarstwo/mtb/wideo/maja-wloszczowska-i-druga-strona-teczy/4448381 Polecam, zobaczcie sobie jak Piątek wszystko planuje, Ordnung muß sein!!

rozjazd

Poniedziałek, 23 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Cytadela, Rozjazd
niestety znów na cytadelę musiałem pojechać posprawdzać trasę, czy czysta.
&feature=mfu_in_order&list=UL
&feature=mfu_in_order&list=UL

Rozgrzewka

Niedziela, 22 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Cytadela
Rozgrzewka przed wyścigiem głównym.

AMP Wyścig główny

Niedziela, 22 maja 2011 · Komentarze(3)
Kategoria Cytadela, Zawody XC
Niedziela, pobudka o 7.15, ale byłem wyspany i tak, 8h snu.
Na cytadelę pojechaliśmy samochodem by mieć gdzie ciuchy, jedzenie i narzędzia zmieścić bo mieliśmy zostać do wieczora jako ekipa organizująca.







Start o 12 z dołu, ustawianie zaczęło się o 11.45, poszło gładko. Stałem w drugiej linii. Po strzale o 12 wszyscy ruszyli ostro do przodu. Na podjeździe asfaltowym tempo było szybkie ale nie maksymalne, dopiero na trawie czołówka podkręciła, wtedy trochę zostałem z tyłu, gdzieś na 20pozycji. Na 3 zakrętach o 180* stawka się układała, na ostatniej prostej przed wąskim wąwozem przeskoczyłem gdzieś na 10pozycję. Po pierwszym okrążeniu, tętna około 180 byłem nawet 8-9. To miejsce trzymałem chyba przez jakieś 3 okrążenia. Po godzinie tej szaleńczej jazdy zaczęła się mordęga niesamowita. Na 4 i 5 okrążeniu wyprzedziło mnie 4 osoby a na 6 jeszcze 1, Paweł Król. Najbardziej dołującym momentem było wyprzedzenie mnie na podjeździe pod amfiteatr przez Wojtusia z UP.
W trakcie jazdy zjadłem 3 żele i wypiłem 3 bidony po 500-600ml. Gdyby nie obsługa, Wera Rybarczyk i parę innych osób to byłoby ciężko, a tak to mogłem liczyć na super pomoc. Upał był niemiłosierny! DO tego trasa którą sam wymyślałem i ją lubiłem dawała mocno w kość, szczególnie podjazd wzdłuż muzeum po asfalcie - wysysał resztki sił. Pod koniec czekałem na dubla od Marka, ale okazało się że dużo mi do niego brakowało, wiec zrobiłem te 6 okrążeń, stad ponad 2h jazdy na XC.
Ostatnie kółko było najgorsze w moim wydaniu, widać to po międzyczasach. Zrzucałem z blatu w miejscach w których wcześniej przepychałem szybko na stojąco. Usiadł mi na kole Król który miał wcześniej kapcia i się wiózł, teraz wiem że powinienem go puścić i samemu się powieźć, a tak to przed metą jak mi odskoczył na podjeździe to nie mogłem już nic wycisnąć z nóg.
Koniec końców, dojechałem 14, przed startem liczyłem na TOP20, plan zrealizowany, jednak teraz patrzę że TOP 10 było w zasięgu, coż, nie najlepsza dyspozycja akurat tego dnia i przepadło. 13minut straty do Konwy, a 2 do Krasola ode mnie z Polibudy. Jakoś udało mi się skutecznie uciec przed Borysem, też z mojej sekcji. Przez to wskoczyliśmy na 3msce w drużynówce i 2 msce w drużynówce uczelni technicznych. Wynik naprawdę dobry!

A i rower spisał się super!

START:


Marek na dużych kołach.







META:


Drużynówka open:


Drużynówka techniczne:


WYNIKI PDF

Na cycie byliśy do 19, sprzątając trasę: