Powerade Suzuki MTBmarathon Krynica-Zdrój GIGA

Sobota, 28 maja 2011 · Komentarze(9)
Słowa przewodnie maratonu: błoto i parujące okulary

600km do Krynicy, w Piątek 8h w samochodzie. Droga jednak poszła gładko bo jechałem z Gekonem i Brutusem, wiec nudy nie było:)

W nocy obudziła mnie ulewa, czyli wiedziałem że łatwo nie będzie. Rano pochmurno i 11*C. O 10 nastąpił start, a o 10.01 przyszło oberwanie chmury, wszystkie nadzieje o małej ilości błota prysły. Ruszyłem dobrze, byłem wysoko, chyba 7 czy 8 na pierwszym podjeździe. Tętno 170.

Niestety strasznie walczyłem z parującymi okularami, straciłem na tym dużo, przez moje soczewki nie chciałem jechać bez okularów. Jechało do góry mi się dobrze mimo, że byłem cały mokry, bardzo wolno zjeżdżałem, nic nie widziałem. Starałem się jechać za Gilem czy innym zawodnikiem bo wtedy mimo braku dobrej widoczności mogłem zjeżdżać.
Każdy podjazd przyjmowałem z radością. Pod górę czasami prędkość oscylowała wokół 7km/h!!

Jaworzyna, na niej byłem 8open.


LINK - PICASA BOLKA

Po około 50minutach jazdy na szybkim szerokim szutrowym zjeździe Bartek Janowski zatrzymywał wszystkich jadących, jak się okazało w rowie leżał Bogdan Czarnota! Miał wypadek, Bartek jeździł po pomoc. Gdy po paru minutach przybiegli ratownicy wszyscy pojechali powoli w dół.


Wyścig zaczął się od nowa, było nas około 20, po chwili zaczął się bardzo męczący podjazd, po spulchnionej ziemi od gąsienic jakiś maszyn leśnych.
Potem ścigałem się ciągle z Cesarczykiem Doktorem i Gilem. W końcu na jakimś zjeździe musiałem się zatrzymać bo się jakaś roślina wkręciła w koło. Odjechali mi i już nie dałem rady dogonić.
Na kolejnym podjeździe dojechali do mnie Zacharski, Kuźniak (w 2010 byli 3 na TransRockies w Kanadzie!) i jaszcze jeden. Razem chyba z godzinę jechaliśmy, ci z Transrockies mieli fulle i dobrze na zjazdach dawali, ale trzymałem koło. Na jednym z krótkich podjazdów zaciągnął mi się łańcuch i odjechali. My we 2 jechaliśmy za nimi.

Dodam że w górach cały czas była mgła, raz tak gęsta że musiałem się zatrzymać by poszukać drogi i strzałek. Aha, okulary poszły do kieszeni.
Żele jadłem co 20-30minut, 3x Maxim 100g + 2xcarbosnack i jeszcze 40g Maxim od Golonki z bufetu. Bolki podali mi bidon na 55km.
Ostatną godzinę bardzo przyspieszyłem, chyba za sparawą Maxima z guaraną, coraz wiecej podjazdów na stojąco. Wiedziałem że meta jest w przeciągu godziny wiec mogłem siebie na to pozwolić. Kolano mnie bolało, łańcuch zaciągał, z tyłu najszybszy biegnie wchodził, blat z przodu musiałem wrzucać czasem za pomocą prawej pięści bo lewy kciuk już nie dawał rady, ale mimo wszystko do przodu.
Koniec końców, przegoniłem na fajnym trudnym zjeździe Kuźniaka i wyczekiwałem już końca i gwoździa programu jakim był zjazd z Parkowej. Okazało się że to jest na 1km przed metą, zjechałem (a właściwie czasami zsunąłem się) bez jednej podpórki, nie widziałem, że umiem tak daleko dać tyłek za siodełko:)
100m przed metą Zacharski pomylił trasę, wykorzystałem to i udało mi się wejść do TOP10 Open!
20 minut straty do pierwszego. Myślę że gdyby nie wypadek Czarnoty, który by wygrał gdyby jechał dalej, to bym do niego stracił ponad 30minut.
Na mecie bułki na bufecie, ciepła herbata. Pojechałem umyć rower i do domu, szybki prysznic i do Poznania.
Na dekoracji nie byłem:/
Średnia prędkość to uwaga niecałe 17km/h!!!

Uwagi:
+ największy plus: KOŁA bezdętkowe! parę razy dobiłem obręcz do kamienia, czułem że normalnie to już dawno bym zmieniał dętkę
+ opona GEAX Gato 2.1 z przodu gdy Saguaro z tyłu już sobie nie radziło
+ miałem dużo żeli
+ jechałem bez nogawek
+ miałem okulary na gumce
+ o dziwo klocki hamulcowe wytrzymały. Musze kupić jeszcze raz te Accenty

- do bidonu nalałem Krynickiej Kranówy, straszliwie śmierdziała, a na maratonie mój ulubiony TORQ zupełni mi nie smakował, muszę wozić ze sobą swoją wodę!
- niepotrzebne są ochraniacze na buty, po godzinie na postoju na wypadku je zdjąłem, woda i tak od góry się wlewała
- w sumie nie potrzebnie miałem bandankę pod kaskiem
- Pulsometr się na początku wieszał, wiec tętno średnie jest zaniżone.

Wyścig dobry, gdyby nie szereg małych błędów mogłoby być lepiej.

ZDJAZD Z PARKOWEJ:







VELONEWS.pl

Komentarze (9)

jestem po serwisie koła, jak się okazało jednak dobiłem i to nie raz obręcz. ZTR Olympic miękką jednak jest i się trochę pozaginały ranty do środka w 3 miejscach, no ale cóż, wynik najważniejszy:D:D

Co do sezonu, to się okaże. Jadę na MP w XC do Kielc jeszcze w czerwcu, poodcinać kupony- ile się da wycisnąć z obecnej formy.

Zbyhoo 22:59 środa, 1 czerwca 2011

Ty koksie !!! Wielkie GRATY ! ;-)))

Rodman 21:46 środa, 1 czerwca 2011

Dzięki za dobre słowa! Teraz pozostał jedynie czerwiec bo od lipca do roboty, zobaczymy jak forma się utrzyma.

Zbyhoo 09:23 wtorek, 31 maja 2011

Szacun Kuzynie! Szczerze Podziwiam:)

Mike 09:19 wtorek, 31 maja 2011

no ... i tak masz jeździć ;) gratulacje !

AdAmUsO 21:37 poniedziałek, 30 maja 2011

Ładnie pojechałeś, pogratulować, co do tej kości udowej, to Czarnota musiał ładnie przywalić. Kość udowa jest najmocniejsza, a zarazem wzmacniana jest przez otaczające ją mięśnie, których u Czarnoty na pewno nie brakuję.

Pozdrawiam

cyclooxy 21:28 niedziela, 29 maja 2011

uuu topowo zbyszku :))

bloom 21:09 niedziela, 29 maja 2011

BRAWO! BRAWO! BRAWO!

PIO_TREK 18:12 niedziela, 29 maja 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wszeb

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]