Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2011

Dystans całkowity:970.00 km (w terenie 476.90 km; 49.16%)
Czas w ruchu:44:14
Średnia prędkość:21.93 km/h
Maksymalna prędkość:62.00 km/h
Suma podjazdów:2800 m
Maks. tętno maksymalne:194 (98 %)
Maks. tętno średnie:173 (88 %)
Suma kalorii:18350 kcal
Liczba aktywności:26
Średnio na aktywność:37.31 km i 1h 42m
Więcej statystyk

Dziewicza i Swarzędz

Środa, 29 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Seba i Sylwek Swat, Mateusz, Wojtek i Gekon. Na Dziewiczą jak najszybciej, 28minut spod domu. Tam 2 okrązenia dużym tempem, potem do Swarzędza z Gekonem pozjeżdzać trudne zjazdy. Po długim namyśle nad ostatnim nad Jeziorem udało mi się go zjechać.
Wyjazd długi, wysoka temperatura. Prawie 5h na powietrzu.
Odebrałem też nowe nieporysowane szkła do moich Goggli, dzięki Czarny!!!

Z Mateuszem, Rokietnica, kolano:/

Wtorek, 28 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Morasko, Trening
DO ROkietnicy do sklepu. W kiekrzu podjazd A5, czyli ostro i potem jeszcze nastojąco. Potem Sobota, znów A5. Odezwało się prawe kolano, muszę teraz się oszczędzać. Na deser Morasko.

Rozjazd Biedrusko

Poniedziałek, 27 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Na szosie, Rozjazd
Biedrusko szosą, z Mateuszem.
Fatalnie się dziś rano czułem, wieczorem po rowerze lepiej. Wczoraj było ciężko, czuć w nogach.

MTB Obiszów

Niedziela, 26 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Zawody Maraton
Świetny maraton. Ostro po starcie. Do zrobienia 3 rundy po 28km. Pierwszą jechałem z Wojtkiem, Kowalczykiem, Kawalcem i Banachem. Pod koniec zostałem tylko z Banachem, strasznie rwał, jakis dziki był. Po jednym z ataków Wojtek został, Kowalczyk również. Banach urwał mnie dopiero na najbardziej stromym podjeździe. Potem 2 okrażenie samemu jechałem.
Wynik super, 7 open, 11 minut straty do 1 Hebisza i 10 do Kaisera 'Fatera'.
Trasa naprawdę świetna, jedynie nie było bananów na bufetach, na szczęście nie umarłem z głodu, dostałem żela na 2 okrążeniu, jakoś się dokulałem.
No i nagrody fajne!

Biedrusko P2

Piątek, 24 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Na szosie, Trening
Sprinty
Radojewo wjechanie na maksa, ponad 31 na budziku, końcówka na stojąco.

Lusowo

Czwartek, 23 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Rozjazd
Noga dziś nie podawała.

Tabata na poligonie

Środa, 22 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Mały peleton: Wera,Józek, Mateusz, Wojtek i ja. Pojechaliśmy na poligon robić Tabatę. Kwas w udach, ogień w mięśniach i płucach, "if it hurts, it must be good".
Na poligonie stała żandarmeria wraz z policją. Zatrzymywali samochody, ja akurat przejechałem obok nich z prędkością 45km/h, akurat w trakcie sprintu, nie zdążyli zareagować. Reszta peletonu została zatrzymana, 500zł lub się wracają. Wiec się wrócili. Ja dokończyłem jazdę i pojechałem na Kokoryczowe wzgórze, potem na singla, którym nie jeździłem od roku, tam spotkałem biegającego z psem prezydencika Grobelnego... Jego fryz poznać można z kilometra:D
Na koniec Morasko, krótki stromy podjazd po belkach, przez środek każdej z belek.

Morasko i Warta z Mateuszem

Wtorek, 21 czerwca 2011 · Komentarze(0)
Zabrałem zimówkę, Radona. Od 3 miesięcy, od Mazovii Zimą, nie ruszałem tego roweru. Teraz widać różnicę miedzy nim a Northteciem. Kierownica wąska jakaś, V-ki i dętki, złapałem kapcia bo się rozszczelniła łatka bezklejowa, tymczasowa jak się okazuje.

MP XC MTB Kielce Dzień 3

Niedziela, 19 czerwca 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Zawody XC
Dzień przywitał na deszczem, jednak po 3 ostatnich zawodach już jestem przyzwyczajony a nawet go polubiłem. Wojtek miał start o 11.30, ustawiony został daleko mimo startów u Langa GP, PZKol jest dziwny…
No ale poszedł jak koń i przebił się z 50 miejsca na 10 po 1 okrążeniu, a potem tylko lepiej, ostatecznie 4 w Juniorach.
Bufet



Ja miałem start o 15.30. Grzaliśmy się na trenażerach pod namiotem a o 15 lunął olbrzymi deszcz. O 15.20 wjechałem w strefę startu, ustawiony zostałem chyba w 5 rzędzie, co dziwne Konwa, Brzózka i Galina byli ustawieni za mną PZKol jest dziwny… Wszyscy wyśmiali tą sytuację ale sędziowie nie zgadzali się na przepuszczenie czołówki przez nas, jednak i tak puściłem Adriana Brzózkę i Sebę Swata. Po co mają mi chłopaki w tyłek powjeżdżać.
Start:




Po starcie na pierwszym podjeździe młyn straszny, ktoś zeskakując z roweru uderzył butem w moją kierownicę zrzucając licznik. Odebrałem go z biura zawodów po zakończeniu..

Nawet nie udało mi się wejść na specjalnie duże tętno, przez te długie „maratonowe” podjazdy. Mieliśmy mieć 6 kółek, wiec trzeba było rozkładać siły, na 2 okrążeniu złapałem koło Pawłowi Wiendlosze, podjazdy tylko dzięki niemu udawało mi się wyjeżdżać, jazda w trupa. Podczas 2 okrążenia zaciągał mi łańcuch na mniejszej zębatce z przodu, musiałęm wiec pchać z blatu jak najwięcej.


Na bufetach juniorzy, uwijali się rewelacyjnie, żelki i picie na czas.
Doskonały doping, wielu znajomych, +10do siły. Na najdłuższym podjeżdzie na 4 okrązeniu Paweł zaatakował, nie byłem w stanie zupełnie zareagować… Zgon.
Trasa strasznie ze wyciągała ze mnie siły, na szczęście na ostatnim okrążeniu udało mi się dojśc Pawła, niestety wyprzedził mnie Pihulak. W końcowym fragmencie odparłem atak Michalskiego i dojechałem 22 Open, 13 w Elicie.

Strata do Galiny 13minut.