Po tygodniu intensywnego robienia inżynierki, tak przypadkiem wyszło mi 4dni bez roweru ani siłki. Więc dziś zrobiłem test na tętno wg Friela. 5h nie jadłem rozgrzewka 10minut test 30minut: najpierw 10minut bez pomiaru, ale te 178-179 sie utrzymywało. Pierwsze 10 minut testu właściwego były najtrudniejsze, chciałem rozłożyc równo siły ale z drugiej nie oszczedzać się. Ostatnia minuta w trupa zupełnie. Ogólnie test oceniam dobrze, czułem się ok.
Teraz pytanie, jaka jest korelacja wyników testu na drodze a na trenażerze? Zobaczymy za 2miesiące...
Dziś, jak postanowiłem tydzień temu, zrobiłem test drogowy (a właściwie trenażerowy na Giancie) Od paru dni męczy mnie wieczorny kaszel wiec jest to pierwszy powód który możliwie zakłócił wynik. Kolejny: pol dnia malowałem hurtownię wiec dopiero po 20 zabrałem się za szykowanie trenażera. Trochę się spieszyłem by nie robić hałasu w bloku, wiec rozgrzewka wyszła nieregularna, kolejny powód...
Potem zacząłem jechać, 10min i 20min czystego testu. Właściwie to 9 i 19 ;) Po 10 minutach testu właściwego myślałem, że nie dam rady, krew w płucach i tętno 184 (!). Końcowe minuty to największa mordęga, pewnie coś w okolicach 9 RPE.