Po maratonie zawody w domu. Rano żołądek rozwalony. Ale jakoś pojechałem. Paweł Sławek Jósko Ja. Wszyscy odpoczywali w sob wiec ja mogę powiedzieć że wyszedłem bardzo dobrze. Skasowałem puls.... 10 kółek.1 dubel od Konwy.
Dzień sportu. Mocne tempo. Po starcie utknąłem za Luxim. Potem było lepiej. Byłem bardzo długi czas na 2 mcsu. CIągła jazda w 3: Józek, Mateusz i ja. Na koniec na rozjeździe byłem z przodu. Wpadliśmy na kostkę no i w klasyczny sposób mnie porobili.. Wyskoczyli zza pleców. Wynik: Urbańczk, Józek ,Mateusz i ja.
I znów kapeć... Od początku było super, guarana inko działa. Przez pierwsze 3 min ledwo łapałem powietrze, krew w płucach. Potem lepiej. w połowie 1 kółka doszedł do mnie Jósko. Jechaliśmy razem, telewizorki zjechałem płynnie. Nie mam zastrzeżeń, ciągle moja technika rośnie. Pierwsze kółko robiłem bardzo dobrym czasem, 24,5 minuty, na drugie wjeżdzaliśmy ze sporym zapasem, chyba z 3 minuty do reszty z PP. Pojechałem na skróty i niestety badyl wbił mi sie w oponę, ZNOWU GŁUPI BŁĄD - muszę WOZIĆ TOREBKĘ ZAWSZE!!!!!to tylko 260g... Byłbym w stanie załatać i jechać dalej, ze stratą może 5 minut... Józek miał 10 miejsce, pewnie dojechałbym podobnie z nim.
Zawody w warszawie. Trasa interwałowa, krótkiezjazdy i podjazdy. FOrt Bema. Jeden dubel. Razem z 9 osobami z PP pojechaliśmy. Po zstracie mały młyn, potem po 1okr stawka się ustawiła. Po jakiś 20minutach jazdy (tetno 180) doszedłem do siebie i zacząłem jechać swoje. W drugiej częsci tętno w granicach 166 i mniej. Było trochę wyprzedzania mnie i ja ich. Trasa bardzo fajna, krótkie sztywne podjazdy, trochę piachu i szybkie zjazdy. Rocket Rony na medal, szkło im nie straszne. ROwer sprawił się doskonale, amor pracował całym skokiem. Byłem 8 w U23. Paweł Ja Krasol Jósko Koziu Lux. Lubie takie dłuższe XC, 1,5h to jest to.