Powerade Istebna Giga
Całą trasę jechałem z Wojtkiem. Duże tempo od startu, praktycznie przez godzinę każdy podjazd na maksa. Ochodzita na wysokiej kadencji, nie zrobiła takiego wrażenia jak rok temu, wtedy umierałem. Ogólnie trasa w Istebnej ciężka fizycznie, bo dużo stromych podjazdów które na 2 tarczach z przodu dają w kość. Nie lubię jednak tej trasy, za dużo asfaltów i cywilizacji.
Na około 50km doszedł nas Borycki i tak już we 3 jechaliśmy do końca. Momentami odstawałem na podjeździe na pętli giga, zjazdy szły dobrze. Ten po korzeniach przed metą zjechałem dwukrotnie bez podparcia.
Na 500m przed metą złamałem sztycę KCNC, jakoś podbiło mi koło, ja dobiłem tyłkiem i klops. Schowałem ją pod pazuchę i do mety.
Pierwszy zjazd:
Sztyca z siodełkiem pod pazuchą:
10 open, 4 M2
Generalka 2011:
4 M2
teraz zasłużony odpoczynek, koniec sezonu w tym roku robię wcześniej