Oborniki

Niedziela, 30 stycznia 2011 · Komentarze(0)
Pobudka skoro świt, o 9.10. O 9.40 już kręciliśmy powoli korbami, Mati Wojtek i ja. Początek powoli, Wojtkowi coś tętno szalało dziś, szczególnie na początku.
Jechało się dobrze, pogoda wyśmienita, słoneczko przez chmury się przebijało, bez wiatru i -1*C.
W Murowanej Goślinie Mateuszowi pękła obręcz, więc zawrócił do domu.
My pojechaliśmy dalej. Jechało się cudownie, Między Murowaną a Obornikami utrzymywaliśmy prędkość 30km/h, widocznie lekki wiatr na plecy był, bo tętno moje 150-155 a WOjtka 10 więcej. Mały ruch, z przeciwka minęliśmy się z Zellner i "rondem Solidarności".
Bananki, marsy i ciepłe picie z termosów-bardzo przyjemnie.

Po 3h w domu czuję się trochę zmęczony, w końcu to najdłuższy dystans w tym roku, oby więcej takich.
BCAA na regenerację i Nie ma lipy!





Ale paker:



Idealna zimowa nawierzchnia asfaltowa:

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa esukc

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]