Dawno na rowerze nie jeździłem, od niedzieli. Pojechałem wiec do Murowanej, korzystając z temperatury. Dokładnie rok temu było też 11*C ale na minusie.....! Tempo szybkie, jakoś tam nie miałem ochoty na spokojne jeżdżenie, do tego dużo S1 na zjazdach. Musze zamontować pomiar kadencji.
Oborniki przeciwnie z zegarem. Wyjazd z Mateuszem o 10.30, myślałem że mgły zejdą, trzymały do końca wyjazdu. Palce u nóg oczywiście po godzinie już zamarzniete, wiec co jakiś czas biegałem. Za Murowaną spotkaliśmy "rondo obornickie", z Zellner w środku. Camelback na plecach, pod bluzą, dobry pomysł! Za Rokietnicą przecieliśmy naszą drogę z Alexem. Do domu byle szybko bo nogi zamarzły zupełnie, za cienkie ochraniacze miałem.
oj idzie jesień, czuć to. Dziś pierwszy trening od dawna wykonany w całości w deszczu, trzeba się przyzwyczajać. Ciuchy na zmianę, ochraniacze na buty itd... dziś Biedrusko szosą
Po hak na Dąbrowskiego, potem przez Kiekrz i Suchy Las. Szosą.
Zmiana urwanego haka w Northtecu, założyłem zeszłoroczną przerzutkę Wojtka XT shadow. Z ciekawości postawiłem na wadze, 230g, to o 50g wiecej niż mój XTR w którym wózek lekko popękał. Gram do grama i tak się robi rower cięższy... Rano założyłem nową oponę Geax Saguaro TNT 2.0 (698g) na tył z mleczkiem. Nowa taśma. 15 minut się męczyłem żeby oponę wsadzić, ciasno spasowana, do tego nowa wiec nierozciągnięta. Wlane 90ml mleka + 40ml tego co było w poprzedniej. Przy oponach TNT pompowanie to pestka, uszczelnia się od razu.