do Biedruska asfaltem, poligon, osiedle grzybowe. Topniejący śnieg, pełno wody i do tego za ciepło się ubrałem. W pewnym momencie padał marznący deszcz, było ciężko. Ale wolę to niż 1,5h na trenażerze.
Po długich bojach ze zmianą napędu w zimówce w końcu po czasie ruszyliśmy. Trochę śniegu w mieście, w lasach wiecej. Rower ok. Tempo spokojne, momentami na podjazdach te 160bpm się zdarzało. Czerwona kurtka + bielizna to złe rozwiązanie do lasu, za dużo się pocę.
Na dziewiczą górę. Zaczęliśmy w Naramowicach, potem nad Wartą do Biedruska, na rondzie prosto i na Dziewiczą. Jedna rundka XC, do tego 2 zjazdy z Killera. Powrót Maltą do domu.
Tradycyjna trasa. Najpierw dużo z wiatrem. Myślałem że nawet mam licznik rozregulowany bo przy tętnie 140 jechałem prawie 40 po płaskim. Rozkręciłem się nawet do 50 przez jakąś minutę. Do obornik avs 33,5km/h potem już spadała. Od murowanej wiatr w twarz. Radojewo około 25-27km/h. Ogólnie to trening dobry, spokojna jazda, równa bez szaleństw.
dojazd do Rokietnicy. tam zacząłem test na tęno na progu mleczanowym. Potem "powrót" przez oborniki murowaną i biedrusko. Po drodze zrobiłem 3minuty Tabaty, ledwo dysząc. Nogi czuję, mieśnie pod koniec strasznie się zbiły, musiałem dużo się porozciągać.