Zieleniec, DAY 3, piątek. Wycieczka do Międzygórza. Trening z grupą, spokojnie E2 + siła. Podjazd z Nw. Bystrzycy na Spaloną, 7km ciągłego podjazdu, około 35minut. Wieczorem sauna na zmęczone mięśnie, super.
Pojechaliśmy z Józkiem do Suchego Lasu a następnie skrótem do Soboty. Potem trasa jak zwykle, Zielątkowo Wargowo Kowalewo a potem zjechaliśmy na "nowe" - Nieczajna Lulin Przecław Rostworowo i znów Rokietnica. Bardzo fajna trasa! Prowadzi przez same wiochy, nie ma aut, nikt na nas nie trąbi jak to ostatnio się zdarza na innych drogach. Potem już standardowy powró, wokół Moraska spotkaliśmy ekipę, Weronika Mateusz Wydra i Rakoczy. Tyle osób na rowerach nie widziałem dawno, co chwilę ktoś. Czyżby dopiero teraz zdjeli rowery ze ściany? My tam od bez lipy całą zimę napieramy:) Ogolnie to na poczxątku trochę miałem problem, nogi nie chciały puścić po wczoraj, ale potem ok. Typowy wyjazd E2.
WIOSNA! Zrobiło się 8*C nawet w słońcu, a ja byłem ubrany na zimę. Do Soboty, potem powrót terenem przez Pawłowice i Kiekrz do Rybczyńskich po koszyki Specialized, nasze ulubione Rib Cage. Jutro start, Northtec Mazovia ZImą, Józefów.
Nie chciało mi się dziś jechać na szosę do Obornik. Pojechałem na Cytadelę, potem Malta i na Dziewiczą Górę. Pogoda sprzyjała, zero a nawet do 4*C na plusie. Dziś nie chciałem za dużo na szosie jeździć, wolałem teren, mniejsze prędkości a tętno to samo. Na Dziewiczą jakoś się jechało, śnieg już w większości ubity. Teren na Dziewiczej jednak nie sprzyjał rowerowi. Kopny śnieg zmieszany z liśćmi i patykami. Podjechałem prawie do końca i potem w prawo na Killera. Fajnie się w śniegu zjeżdża. Powrót był gorszy, śnieg w lesie mocno spowalniał. W Murowanej Goślinie czułem że jestem zmęczony. Jutro zgodnie z planem (treningowym i polibudy) mam dzień odpoczynku od roweru. W tym tygodniu byłem 13godzin na siodle. Obfito, ale to przez to że miałem wolne.
E2 + siła na podjazdach. Piękna pogoda, w południe tylko -2*C. Bardzo przyjemna jazda, po suchych szosach. Suchy Las, Kiekrz, Rokietnica, SObota i dalej. Nic specjalnego, tradycyjna trasa.
Założenia na dziś były takie, M1 + E2. Po rozgrzewce 15min zrobiliśmy M1, 30minut jazdy, od wyjazdu z Poznania (Golecin) do Rokietnicy. Potem wolniej w stronę Wargowa i powrót. W Kiekrzu zjechaliśmy w teren nad Strzeszynek i znów na asfalt. Przez pierwsze 2h było ciepło, ogrzewacze chemiczne stóp dają radę. Ostatnia godzina to była walka z zamarzającymi palcami stóp. Co dziwne, w czasie M1 Wojtka tętno było o 6 wyższe od mojego, a potem po godzinie ja miałem 120bpm a on 150! O co chodzi?