Najpierw kółko na cytadeli na rozgrzewkę a potem A4-Tabata do Biedruska przez poligon. Za chiny ludowe nie umiem dociągnąć do 30s sprintu, zawsze kończę na 25-20s. 4 serie po 5 powtórzeń.
Miałem dziś siedzieć w domu i odpoczywać ale dostałem telefon od brata który pojechał rano, że jest super trasa i że mam przyjeżdżać. Tak też zrobiłem, pojechałem mimo zmęczenia i złamałem postanowienie zeszłoroczne o nie startowaniu w weekend 2x, tym bardziej XC.. Noga dziś była bardzo ciężka, w ogóle nie mogłem się rozkręcić, nie miałem pojęcia jaką kadencję używać. Na podjazdach nie mogłem silnie cisnąć, ogólnie zgon. Serpentyny i zjazdy szły mi dobrze. Najgorzej było na płaskich łącznikach. Przez całe 8 okrążeń goniłem Borysa którego jednak zgubiłem na 2okr do mety. Jakoś się dotoczyłem i wylądowałem na 7mscu w Elicie, bez dubla;) Wojtek 2 w juniorach, wbił mi kilka minut. A i tętna miałem dziś strasznie niskie! 178 maksymalne!! Bardzo mało, widać zmęczenie.
Po rundzie rozjazdowej a ja na końcu wyglądam jakbym już kończył...
Rozjazd, sprawdzenie piasty w której wymieniłem jedną zapadkę. Wokół Moraska na asfalcie + zjazd z Góry Moraskiej na deser. Kupiłem też jedną oponę Geax Gato 2.1 bo jutro ma być śnieg w Przesiece AZS MTB CUP. Chociaż na zjazdach dam radę. Zalałem ja mleczkiem na przodzie przy okazji zaliczyłem wpadkę bo przy montażu, wybuchła mi opona rozpryskując 80ml mleka po pokoju i po mnie. Ogłuchłem na 3godziny..
Założyłem w końcu koła na mleczku. Koła ZTR Alpine + piasty novatec + szprychy DT Competition. Brat na nich przejeździł cały zeszły sezon, teraz ja je przejąłem. W sumie 1530g Na to po 2 miarki płynu No Tubes Sealant, czyli 80gr na koło i opony Saguaro. I teraz najważniejsze, ciśnienia: Przód 1.7-1.9atm a tył 2.0-2.2atm. Potem pojechałem zrobić wytrzymałość wzdłuż Warty i powrót przez Radojewo i Kokoryczowe wzg potem G.Moraska i zjazd do domu.
Powrót do WLKP, płaskiej rzeczywistości. Potem trening z Józkiem i Matim. Morasko, Kokoryczowe i Radojewo. Dziś nie moglem wkręcić się na tętno wyższe. ZIMNO!!! Jeszcze rano byliśmy w Złotym Stoku a tam śnieg i zima...