Wągrowiec Thule Cup
Niedziela, 8 maja 2011
· Komentarze(2)
Kategoria Zawody XC
Miałem dziś siedzieć w domu i odpoczywać ale dostałem telefon od brata który pojechał rano, że jest super trasa i że mam przyjeżdżać.
Tak też zrobiłem, pojechałem mimo zmęczenia i złamałem postanowienie zeszłoroczne o nie startowaniu w weekend 2x, tym bardziej XC..
Noga dziś była bardzo ciężka, w ogóle nie mogłem się rozkręcić, nie miałem pojęcia jaką kadencję używać. Na podjazdach nie mogłem silnie cisnąć, ogólnie zgon. Serpentyny i zjazdy szły mi dobrze. Najgorzej było na płaskich łącznikach. Przez całe 8 okrążeń goniłem Borysa którego jednak zgubiłem na 2okr do mety. Jakoś się dotoczyłem i wylądowałem na 7mscu w Elicie, bez dubla;) Wojtek 2 w juniorach, wbił mi kilka minut.
A i tętna miałem dziś strasznie niskie! 178 maksymalne!! Bardzo mało, widać zmęczenie.
Po rundzie rozjazdowej a ja na końcu wyglądam jakbym już kończył...
Tak też zrobiłem, pojechałem mimo zmęczenia i złamałem postanowienie zeszłoroczne o nie startowaniu w weekend 2x, tym bardziej XC..
Noga dziś była bardzo ciężka, w ogóle nie mogłem się rozkręcić, nie miałem pojęcia jaką kadencję używać. Na podjazdach nie mogłem silnie cisnąć, ogólnie zgon. Serpentyny i zjazdy szły mi dobrze. Najgorzej było na płaskich łącznikach. Przez całe 8 okrążeń goniłem Borysa którego jednak zgubiłem na 2okr do mety. Jakoś się dotoczyłem i wylądowałem na 7mscu w Elicie, bez dubla;) Wojtek 2 w juniorach, wbił mi kilka minut.
A i tętna miałem dziś strasznie niskie! 178 maksymalne!! Bardzo mało, widać zmęczenie.
Po rundzie rozjazdowej a ja na końcu wyglądam jakbym już kończył...