Z Wojtkiem prawie do Lusowa
Chcieliśmy pojechać do Lusowa. Tata wyjechał wcześniej, spotkaliśmy się przypadkowo na przejeździe w Kiekrzu.
Przed Sadami poczułem że mi tył pływa. Sprawdziłem koło i zacisk, było ok.
PO chwili znów..
Domyśliłem się że chodzi pewnie o ramę, pękł spaw robiony 3 lata temu, po pierwszej awarii.
Wróciłem delikatnie pedałując do domu, na zjazdach musiałem uważać by mnie tylne koło nie wyprzedziło.
Z nudów trochę zdjęć porobiłem.
Zastanawiam się teraz jaką ramę dać do zimówki..
Szkoda mi Radona ale chyba na niego padnie.
> LINK < 9 stycznia 2011